piątek, 11 czerwca 2010

rzutem na taśmę

Zamiast pić alpagi, lepiej zjeść szparagi!




Czerwiec nie jest miesiącem szparagów, ale jeszcze są. I są fajne. Cienkie, jędrne, chrupkie. 4 minuty we wrzątku i gotowe! Rzutem na taśmę, bo się kończą. Spieszcie się!

Jestem ortodoksem, który dał się przekonać. Ortodoksem, bo do niedawna jedynie w postaci al dente z masłem i pieprzem je podawałem. Według Marthy Stewart. Gotowane nie w wysokim garnku, a na patelni. Takie kładzione i wyciągane. Prosto z wody. Z masłem i pieprzem właśnie. I tyle wystarczy. Ale dałem się przekonać Agnieszce Kręglickiej, która proponuje szparagi w wersji azjatyckiej.

Sos: na patelnię oliwa, czosnek, imbir, cebula i chili. Dać im chwilę. Dodać sos sojowy z sosem rybnym i wodą w jednakowych proporcjach. Lekko odparować, niech zgęstnieje ten miks. Wrzucić szparagi, obrane i pokrojone na kilkucentymetrowe słupki. Zabawić się w chińskiego kucharza, podrzucając je na patelni aż się zaldentują. Jednocześnie ugotować ryż basmati - przepis via Jamie Oliver, czyli: kilka minut niech ziarenka potańczą we wrzącej wodzie, a następnie niech dojdą na parze. Tak przygotowany ryż wrzucamy na patelnię ze szparagami w sosie. Zamieszać, zakręcić, niech jedno drugim przejdzie i voila: ryż basmati ze szparagami, który zabiera nas na Daleki Wschód, gdzie nigdy nie byliśmy i jedynie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co się dzieje na tamtejszych sukach, ulicach, w kulinarnych domach rozkoszy! Ach!




2 komentarze:

  1. A ja proponuje Szparagii w wersji mojej, z grilla. 3 minuty na dobrze rozgrzanym grillu, bez oliwy, soli, pieprzu - Czysty, Ascetyczny Smak.

    OdpowiedzUsuń
  2. to jeszcze lepsze niż z masłem!

    OdpowiedzUsuń