wtorek, 23 listopada 2010

una mesa #1: spaghetti z meatballsami

One Table na jakis czas przenioslo sie do Barcelony stad Una Mesa. nie mowi jeszcze po katalonsku, ale z hiszpanskim z kazdym dniem radzi sobie coraz lepiej (poza tym brak polskich znakow). a i w barcelonskich MERCADOs jestem coraz bieglejszy i juz wiem, ze nigdzie nie jest taniej niz na BOQUERIi. wlasnie: jesli 'mercado' to 'boceria', a jesli 'boqueria' to 'mercat'. jestem w Katalonii, nie w Hiszpanii.

mozna je nazwac 'meatballs parmigiana' albo 'spaghetti z klopsikami', albo - jeszcze lepiej - 'spaghetti z hamburgerami', bo nic innego nie jedlismy w ostatnia sobote jak smazone na grillu mielone mieso wolowe w postaci meatbalsow z makaronem w sosie pomidorowym. zrobilismy je, biorac pod uwage najmlodsza, 2,5-letnia biesiadniczke i jej zapotrzebowanie na warzywa, przemycajac troche marchewki i groszku w zgrabnych klopsikach (24 z 500g miesa: o rzeznikach bedzie osobny post albo w ktoryms nastepnym - poezja jest namaszczenie z jakim wykonuja swoja prace...). do miesa dodalismy tymianku i natki, soli i pieprzu, jajko i garsc parmezanu plus wspomniane przemycone groszek i starta marchewke (btw: niezle to bylo). smazylismy na grillu.

spaghetti jak spaghetti, wiadomo. plus sos pomidorowy. najlepsze czerwone pomidory sa w puszkach. wylewasz takie dwie na podsmazona cebule i czosnek niech sie zredukuja. potem do ugotowanego na bardziej twardo niz al dente makaronu dodalismy sos i meatballsy i chwile pod przykrywka potrzymalismy. boskie, delicioso!