Warna 1989. Soczyście różowe arbuzy. Słodkie, aksamitne brzoskwinie i ich sok ściekający po palcach i brodzie. Rozkosznie obłędne winogrona. Naleśniki z miodem. Schweps pomarańczowy w hotelu Cziornoje Morie. Kolekcja pudełek po luksusowych papierosach pachnących Pewexem. Upalny sierpniowy wieczór na deptaku przy podświetlanej, kolorowej fontannie z obficie posoloną kolbą gotowanej kukurydzy w ręku.
Warszawa 2010. Zimny koniec sierpnia. Kukurydza z wody z brzoskwiniową salsą. HOTCORN.
Salsa: zblenduj brzoskwinię z małym chili, miętą, solą i pieprzem. Słodko parzy. Uzależnia
poniedziałek, 30 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
'89 nie ma dla mnie żadnych wspomnień. jedynie pierwszy mój krzyk po przyjściu na świat.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł ta salsa z owocami.
Epic corn!!!!
OdpowiedzUsuń