sobota, 9 października 2010

chocolate madness #1

czarne białe. piekło niebo. wuzetka i oreo. albo brownie i mleko.

Amerykańska mama (Bree van de Kamp) dyskretnie uchyla drzwi dziecięcego pokoju i częstuje świeżo upieczonym ciastem i szklanką zimnego mleka syna (Andrew) i jego przyjaciela. Chłopcy razem trenują pływanie. Muszą mieć wystarczająco dużo energii, by zdobyć mistrzostwo w zawodach międzyszkolnej ligi.

Bree zabrała się za przygotowanie ciasta niecałą godzinę temu, jak tylko Andrew z kolegą przekroczyli próg domu, zrzucając tuż za drzwiami sportowe torby z mokrymi ręcznikami i kąpielówkami. Perfekcyjna gospodyni, jaką Bree bez wątpienia jest, potrafi w szybkim czasie przygotować słodką niespodziankę swoim pociechom. Dlatego Bree robi brownie. W wodnej kąpieli rozpuszcza dwie tabliczki czekolady i kostkę masła. Odstawia do ostygnięcia, a w tym czasie ubija na aksamitną masę 6 jaj z 300 gramami cukru i 100 gramami mąki. Następnie dodaje roztopioną czekoladę i garść orzechów (Bree wie, że Andrew najbardziej lubi laskowe). Miesza całość, błądząc myślami pośród niepodlanych jeszcze hortensji. Wstawia ciasto na niecałe pół godziny do piekarnika i przygotowuje polewę (pół tabliczki czekolady rozpuszcza w pół szklanki słodkiej śmietanki). Tymczasem chłopcy na górze bawią się, słuchając słodkiej  muzyki

Andrew i jego przyjaciel po krótkim czasie dostają słodki podwieczorek: jeszcze ciepłe brownie z płynną jeszcze polewą i szklanką mleka.


Bree za chwilę zabierze się za podlewanie hortensji. Zasłuży tym samym na słodkie co nieco z filiżanką czarnej kawy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz